W ostatni weekend września, który dopisał wspaniałą pogodą, postanowiliśmy zabrać Havankę i Hawajkę na prawdziwy wybieg, a zarazem pierwszą styczność z prawdziwą przyrodą.....
Dziewczyny spisały się na medal! Po górach biegały, skakały itd...a po powrocie spały i regenerowały swoje siły na dalsze spacery.O dziwo spuszczone ze smyczy, pilnowały nas na każdym kroku, teraz bywa różnie....
Czym starsze pozwalają sobie na więcej czują się pewniej i mają siebie, co dla nich obecnie jest najważniejsze.....
Trzy dni minęły bardzo szybko, ale wspomnień i fotek mnóstwo.
Muszę tutaj wspomnieć o wspaniałych gospodarzach, u których czuliśmy się jak u siebie w domu!
Bernadetko dziękujemy za wspaniałe obiadki!!!!!!
Planujemy wrócić tam jak najszybciej z nieco starszymi siostrami ;)
Aha WAŻNE mój młodszy synek stojąc na Krupówkach z dziewczynkami i czekając na nas, został otoczony gromadą sympatyków Hawajki i Havany i z dumą stwierdził, że ktoś za oglądanie piesków dał mu 6 zł :)
|
Ja nogi pilnuję się zawsze ;) |
|
Główni goście hotelu :) |
|
Śpię tylko na miękkim ;) |
|
Ona też lubi mieć miękko ;) |
|
Trochę chłodno ;) |
|
Nowa przyjaciółka mojego syna - "Kwiatula" :> |
|
Panienki z okienka ;) |
|
"Patrzcie na moją piękną głowę, a nie na góry" - Małgosia Białogłowy |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz